Obłuda

Lalalajlaj laj la la lalala a gdyby wsadzić ten syf w rakietę wysłać w kosmos albo spuścić w toaletę to na bank  znaleźliby się zaraz kolejni  dobrzy samarytanie do rządzenia chętni bo do rozdawania, zawsze jest ich wielu takich co rękę trzymają w moim i twoim portfelu i wszyscy chętnie pracują za frajer bo ludzie lubią słuchać tego typu bajek po tym poznasz prawdziwą obłudę przed kamerą plują jadem na zapleczu piją wódę po tym poznasz prawdziwą obłudę poznasz ją, tak poznasz ją i znów słyszę, że tak jakoś wypadło że spokojnie, bo nie takie blołdżoby się kładło a mi zwyczajnie jest ich wszystkich szkoda ledwo usta otworzą a już się leje woda a na końcu ponownie bylibyśmy dymani ale kulturalnie ja i ty i pan i pani a geniuszem nie był ten co twierdził że polityka to z natury śmierdzi po tym poznasz prawdziwą obłudę lalalajlaj laj la la lalala

 

Powiem że tak

Gdy rozliczenia przyjdzie czas w szarym pokoju szary pan zapyta mnie czy byłem tym czego on tam u góry chciał czy dałem z siebie wszystko i czy porzuciłem myśli złe walczyłem do utraty tchu i wygrywałem ja powiem że tak ja powiem że tak  ja myślę że nie a gdy finału przyjdzie czas w czarnym pokoju czarny pan zapyta mnie czy byłem tym czego on tam na dole chciał czy nagrzeszyłem myślą i mową uczynkiem zaniedbaniem pozostawiłem wiarę i przegrywałem ja powiem że tak ja powiem że tak ja myślę że nie gdy rozliczenia przyjdzie czas spotka się z czarnym szary pan to powiem im że mam to gdzieś bo byłem tym kim chciałem sam

 

Komedia romantyczna

Taki wieczór jak ten idealny na wskroś bardzo rzadko zdarza się fabułę każdy zna gramy ty i ja a na zewnątrz jak zwykle pada deszcz jak ja lubię tego typu pozytywne historie gdzie po drodze jest rozstanie a no końcu ponownie zapłakani pukamy do swoich drzwi tak jak w hollywoodzkich filmach przytulamy się i ja ciebie ty mnie kochamy kochamy kochamy się ile było opowieści w tego typu klimatach palców raczej mi nie starczy by policzyć każdy wie że piosenka jest o miłości albo jest o niczym więc gdy słyszę te wszystkie historie mimo że wiem jak się skończą to serducho rośnie i po cichu cieszę się w sobie tak na prawdę ta piosenka jest o mnie i o tobie ja ciebie ty mnie kochamy kochamy kochamy się

 

Nie daj zabić w sobie dzieciaka

Nie daj zabić w sobie dzieciaka w głębi płynie wciąż młoda krew nie daj zabić w sobie dzieciaka dorosłość przereklamowana jest ile regułek zanim staniesz na start i ograniczeń ile pieprzonych dat czy to przypadkiem nie jest tylko głupi żart zważaj na myśli uważaj na słowa grunt żeby plan zewnętrzny zrealizować chociaż sensu jest w tym wszystkim zwykle brak o tak być kulturalnym i na baczność stać i dostosować się do programu tak aby nie skręcać tylko ślepo naprzód gnać być tak poważnym i zrównoważonym dla pracy drzewa samochodu dla żony gdzie natchnienie, gdzie beztroska niech to szlag  nie daj zabić w sobie dzieciaka w głębi płynie wciąż młoda krew nie daj zabić w sobie dzieciaka dorosłość przereklamowana jest są takie miejsca w którym radości brak a serca twarde są i zimne jak głaz wystarczy uśmiech i odmienisz je od tak są takie chwile kiedy nie chce się żyć a wokół szaro chmury i tylko pić wystarczy śmiechu garść i kolor wraca w mig więc czemu ustawiamy się właśnie tak jakbyśmy chcieli się oglądać zza krat a w każdym było dziecko co chce zmienić świat o tak i warto starać się być wyjątkowym a mniej poważnym mniej ugodowym aby sensu już nie było nigdy brak a jak nie daj zabić w sobie dzieciaka w głębi płynie wciąż młoda krew nie daj zabić w sobie dzieciaka dorosłość przereklamowana jest

 

Ballada o Stachu

Staszek świetnym był pracownikiem na taśmie wstawał przed wschodem słońca chodził spać zanim zajdzie szef mu mówił ty stasiu jesteś fundamentem firmy bez ciebie ten zakład byłby zupełnie inny ale przyszedł czas  czas by zwiększyć obroty sprowadzono więc nadzorcę krzyknął  pilnować roboty produkował raporty jak kondomów fabryka do pomocy wziął asystę w tym pana informatyka no a po miesiącu wszystko było już jasne statystyki nie kłamały raporty mówiły prawdę na zebraniu zarządu uchwaliło stado wieprzy staszek świetny jest ale mógłby być lepszy w konsekwencji zatrudniono menagera z doświadczeniem w optymalizacji parametrów ksera który po wstępnym wywiadzie doszedł do mądrej konkluzji że bez badań psychologa stachu do przodu nie ruszy a badania wykazały, że już brak mu motywacji negatywna postawa przekłada się na wyniki w pracy i do tego zachowaniem swoim wpływa na innych pracowników wyższego szczebla bogu ducha winnych więc przyjechał szef z centrali w las pierdych przejrzał dokumenty zapoznał się z opinią biegłych i doszedł do wniosku że choć mocna się waha rozwiązanie to wypieprzyć stacha ooo pamiętam te dni co mnie nie zabije to mnie wzmocni ooo pamiętam te dni co mnie nie zabije to mnie wzmocni no bo tak to bywa że najbardziej obrywają ci co najbiedniejsi ci co najmniej posiadają ale ważne jest że choć czasem coś się spieprzy lepiej w bagno wejść aniżeli w stado wieprzy ooo pamiętam te dni co nas nie zabije to nas wzmocni  co nas nie zabije to nas wzmocni

 

Polish jaja

Ach co to jest za kram że każdy durny cham sprzedaje nam kawałek życia wystarczy kilka chwil pokaże gołą dupę i powstaje nowy celebryta kultura pełnych ust napompowany biust towarem jest bezcennym przecież a intelekt wyrzuć w kąt pod stertę postów z cyberkont tak jest łatwiej tak jest lepiej ach co to jest za bal każda z tysiąca par ocenia siedząc na kanapie a z telewizji pan znów pięknie podpowiada nam co dobre jest a co jest słabe i co tu dużo pleść sędzia za dwa czterdzieści sześć o jakie takie to jakie dobre ręce czyste są i wyrzutów brak za te drobne za te drobne i widzę i słyszę jak to bagno kipi się i jak kołysze pobladłe styrane twarze żadną myślą nieskalane ach co to jest za kram że każdy durny cham sprzedaje nam kawałek życia kawałek życia

 

Gluten

Jak co dzień rano zeszłem do sklepu kupić pieczywo masło i keczup zeszłem nie zszedłem bo było blisko a przy okazji chciałem wziąć piwko przekraczam sklepu próg wiem że coś jest nie tak poćwiartowany chleb to chyba końca znak klienci w oczach tylko szaleństwo mają kwiatuszki więdną a zwierzątka stękają kotki zatrute pieski zatrute wszystkiemu winny morderczy gluten ludzie zatrute wszczynają burdę wszystkiemu winny morderczy gluten lecz to nie koniec smutnej historii w której zdychają pieski i kotki bo pan ekspedient ulotki chowa karma nie była też bezglutenowa ponownie wpada w szał klientów cała zgraja krzyczą że gluten jest nawet i w kurzych jajach bo to nie pierwsza sytuacja jest tutaj że ktoś jęczmienny słód do piwa dorzuca kotki zatrute pieski zatrute wszystkiemu winny morderczy gluten ludzie zatrute wszczynają burdę wszystkiemu winny morderczy gluten gluten nie ma bułeczek nie ma drożdżówek nie ma ciabatek i jagodówek nie ma mnie nie ma mnie nie nie nie nie ma cie nie ma mnie nie ma mnie może on nie jest zły  może problem stanowisz ty pomijając uczulonych może to był głupi pomysł ooo kotki zatrute pieski zatrute

 

Delegalizacja

Sens tych tekstów jest całkowicie pusty a napisane są z miłości do kapusty nie wiem po co to  śpiewanie o wolności gdy łańcuchu do wytwórni przywiązany jesteś gości nie nie oto chodziło ziomkom z Kingston byś w bentleju popijał drogie winko zamiast sięgać tam gdzie łańcuch nie sięga wykąpałeś się  w ekspresowych diengach a gdy już masz to po co grasz ja pytam ciebie pytam ciebie czy jesteś za delegalizacją polskiego reggae ja pytam ciebie pytam ciebie czy jesteś za delegalizacją nie dotyczy to przecież tylko reggae jest pop metal disco hiphop i grandż tez jest ale w tej popierdolonej codzienności mniej już sztuki jest w sztuce a więcej pazerności więc napisał mądry człek przy szklance wódki że artyści to w większości prostytutki  zamiast wieszczem być u schyłku ciężkich czasów wszyscy kąpią się w wannach pełnych lansu a gdy już masz to po co grasz ja pytam ciebie

 

Cały w wolności

Nie potrafię tak żyć, żeby wstawać co świt i dzień cały pracować nie potrafię tak żyć więcej mieć a mniej być nie nie tędy jest droga bo ja jestem z zupełnie innego materiału bo ja cały się w wolności wykąpałem jak ja chciałbym tam być tam gdzie nie trzeba nic tylko przyjaźń i miłość jak ja chciałbym tam być z tobą podzielić się tym co w życiu przybyło bo ja jestem z zupełnie innego materiału bo ja cały się w miłości wykąpałem cały w wolności cały w miłości ooo cały w radości cały w wolności cały w marzeniach nie chce się zmieniać cały w wolności cały w miłości  ooo nie potrafię tam być, tam gdzie chłam tam gdzie kicz czasu na to mi szkoda nie potrafię tak żyć wiecznie pochmurnym być nie  nie tędy jest droga bo ja jestem z zupełnie innego materiału bo ja, cały się w  radości wykąpałem cały w wolności

 

To taki stan

Na co dzień w głowie tylko muza i tańce czasami kota zdarza się wyprać w pralce nie wiem czy to jest rzeczywistość czy to gra zwykle zapomnę o tym gdzie parkowałem a okulary gubię co tydzień w szale nie wiem czy wtorek jest za pięć dni czy za dwa ktoś chyba zmienił znów zasady gry jakbym nie liczył dwa plus dwa to jest trzy i tak mi zgadza się od nastu lat to nic wciąż szukam miejsca gdzie w programie jest błąd może wirusa wpuścił ktoś kopnął prąd i tak myślami jestem kilometry stąd to taki stan tylko chaos w głowie mam to taki stan to taka gra bunt anarchia bajzel chłam to taka gra liczyłem na to że to jakaś choroba że na mózg rzuca mi się słaba wątroba ale lekarze rozkładają ręce a ja ciągle skaczę lewo prawo i w tył  i zapominam że za tydzień mam gig to czas już poddać się regułom takiej gry to taki stan

 

Chcę więcej

Dzień doby wita was człowiek z tysiącem wad który wszystko już ma kot pies i fura dom 5 kart i 10 kont i odrzutowce dwa codziennie myśli że choć wszystko jego jest ciągle czegoś mu brak gdy znów nauczy czytać się  chciałby umieć czytać wspaka teraz olej to co mówię pomyśl o sobie samym i patrz ile już tego masz a ciągle więcej chcesz nasza natura to rak czas przyznać w sobie się że to choroba jest i nie minie szybko ból niezadowolony lud i nienasycony król chcę mocniej chcę więcej chcę wyżej chcę głębiej chcę bliżej chcę dalej chcę więcej chcę taniej na koniec kilka słów od łowców ludzkich głów którzy wciskają ci że musisz dziś zrobić to a jutro tamto mieć dla lansu znów spłukasz się i więcej więcej i dalej dalej i w końcu wszystko już masz a na końcu pozostaje tylko kredyt i kac chcę mocniej chcę więcej